Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 17:09, 11 Gru 2017    Temat postu: mama

- Co wy ode mnie chcecie, pieniędzy chcecie? Niech tylko Zosia się zgodzi na ten zabieg, a dam wam ile trzeba. Ozłocę was, ludzie! Zlitujcie się nade mną! - rozłożył ręce w teatralnym geście. - Jak wy to manicure kabaty wyobrażacie, to dziecko?! Gdzie ma się chować?! U mnie, na plebanii?!
- Może się i tutaj chować, a ksiądz będzie płacił jak przystało, za swoje - twardo oznajmiła Zosia.
- Co wy, kurwa mać, myślicie, że ludzie się nie dowiedzą, że nie zmiarkują czyje to dziecko. Zaraz do biskupa napiszą, a ja pójdę stąd na wygnanie!?
- To i tak musi płacić, tu czy na innej parafii. My dziecka nie damy na zmarnowanie - skwitowała Bronka.
- Ja na skrobankę nie pójdę, choćby nie wiem co! - zawtórowała jej Zosia.
- A ja płacił nie będę! Ja was, kurwa, zniszczę, tylko komu co powiecie. Czekajcie no, całą waszą rodzinę zniszczę! Łby wam każę poukręcać, jak mnie wydacie! - odgrażał się proboszcz.
Miał być może cichą nadzieję, że skutecznie wystraszył kobiety, ale srodze się zawiódł. Zosia z matką wcale się go nie bały. Na wszelki wypadek jednak - gdyby proboszcz dotrzymał słowa - postanowiły, iż zawczasu opowiedzą wszystko jednej z zaufanych sąsiadek Z pewnością kobieta starała się jak mogła, ale taka rewelacja musiała ją palić w dzień i w nocy. Skutkiem tego, po kilku dniach cała wieś trzymała w zaufaniu tajemnicę Kowalów. Bronka stwierdziła, że to i może nawet dobrze:
- Bo jak go cała wieś przyciśnie, to prędzej zmięknie. Dzisiaj nie potrafi powiedzieć, o co jej tak dokładnie chodziło... Podobno Zosia także wtedy nie wiedziała, czego właściwie oczekuje od proboszcza Obie były na niego z całą pewnością bardzo wkurzone, za sposób, w jaki je potraktował już wcześniej. Teraz nadeszła pora na odreagowanie. Po niewczasie odezwała się w nich obu urażona duma za seksualne wykorzystanie i wszelkie poniżenia. Tak, jakby same się na wszystko nie godziły. Cóż, uparły się „baby”, że nie odpuszczą proboszczowi i koniec Z pewnością chodziło również o pieniądze. Skoro nie chciał płacić po dobroci, zapłaci pod presją ludzi czy sądu. Niestety, rozgłaszając wszystko po wsi, odcięły tym samym możliwość polubownego załatwienia sprawy z księdzem Zygmuntem. Nie dbały jednak o to. Były tak głupio zacietrzewione, że gdyby wtedy przyszedł do nich, do chałupy, padł przed Zosią na kolana i prosił o rękę - to kto wie, czy by go nie wyrzuciły za drzwi. Po prostu same nie wiedziały już czego chcą.
Gdyby na spokojnie podejść do problemu, z pewnością znalazłoby się j

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group